w praktyce raczej IX/IX+. Droga mocno przewieszona i krótka, 2 buldery i wytrzymanie ciągu.Bardzo popularna chyba z uwagi na dość duże chwyty. Na wyjeździe padło jeszcze 9 (2 próba, rzeźnicka masakra po samych fakerach i płytkich 2kach, jak w domu hehe, palce bolały mnie potem przez 3dni ale czuje że wzmocniłem dzięki temu strasznie), 9-/9 (2 pr.), 2x 9- (jedna w 2 pr, obie świetne). Oesowo też nieźle bo kilka 8 i 2x 8+ i dużo łatwiejszych. Nazwy będą na 8a jak znajde chwilę żeby wpisać. Dla Ani wyjazd był też udany. udało się m.in. zasiekać 8 i 8-, a na dwóch innych 8kach brakowało bardzo niewiele + dużo OSów do 7. Plon wyjazdu chyba całkiem niezły jak na 7 dni wspinu:) Generalnie Frankenjure polecam kazdemu wychowanemu na Jurze. Obojgu nam BARDZO podpasowało wspinanie tam. W najbliższym czasie napisze jakis artykuł. Niestety wyjazd zapamiętam głownie z powodu hmmm "dodatkowych kosztów" wynikających z mojego gapiostwa ale to inna historia.