Pierwszy wyciąg Fereńskiego to kapitalne i dość wymagające wspinanie, na dole trochę straszy dudniącą płytą, ale powyżej jest już lito, a urozmaicona formacja nie pozwala się nudzić. Drugi wyciąg rozpoczyna mały baldzik, który jednak nie sprawia Migaskowi zbyt dużo problemów i dość żwawo dochodzi pod Zacięcie Kosińskiego. Trochę bałem się tego zacięcia, bo słyszałem, że nie najlepsza asekuracja, ktoś tam przywalił w półę i generalnie trudno. Asekuracja jednak okazała się bardzo dobra na małe friendy i średnie roksy, dogodnych miejsc do zakładania dużo, a że zacięcia to moja ulubiona formacja, więc i trudności jakoś zbytnio nie odczułem. Kombinacja ta zajmuje drugie miejsce (zaraz po Wachowiczu) w osobistym rankingu najładniejszych dróg na Mnichu.